Skończyłem właśnie pracę nad krótką serią woblerów pstrągowych dla mojego przyjaciela, który niebawem wybiera się na pstrągi do północnej Europy.
W zamówieniu zdziwił mnie fakt że wszystkie mają być pomalowane w określony zestaw kolorystyczny, na początku prac nad nimi nie bardzo mi się podobały- były po prostu takie sobie.
Z bliska wyglądały też tak sobie
Ale jak skończyłem to wyszły naprawdę fajnie i chyba do swojego pudełeczka tez kilka takich zrobię bo przecież duże pstrągi lubią takie połączenie złota i brązu.
Dlaczego "Peggy Brown" ? ;) bo jak zaczynałem malowanie to w radiu leciał ten kawałek
Mam nadzieję, że te woblery połowią sumy tym bardziej że jadą do mojego spiningowego guru Marka Szymańskiego.
Marek w naszej ostatniej rozmowie określił jakie mają być i jak pracować myślę że udało się wykonać je tak jak sobie życzył. Teraz wszystko w jego rękach.
Powodzenia Marku i czekam na zdjęcia z takim powyżej 200cm ;)
Po dłuższej przerwie postanowiłem Wam pokazać woblery o których pisałem wcześniej w postach , w sumie to efekt kilku podejść do tematu bo jakoś tak czasu ani chęci nie było, tym bardziej jak wszystko wali się na głowę... no ale w końcu udało się zakończyć malowanie i mogę pochwalić się Wam już dwukrotnie zalakierowanymi woblerami. Dzisiaj położę jeszcze jedną warstwę lakieru i w poniedziałek postaram się pozakładać i powklejać im stery, a potem to już po testach wyruszą w daleką drogę nad rzeki północnej części naszego kontynentu.
Woblery pomalowałem w kilkunastu powtórzeniach w tych kolorach na specjalne życzenie mojego przyjaciela.
A z bliska wyglądają tak ;) tęczak chyba najbardziej mi pasuje
Zdjęcia gotowych wobków i ich pracy postaram się pokazać Wam jak tylko uporam się z nimi i mam nadzieję że nastąpi to już wkrótce.
Trzymajcie się !!!